piątek, 30 marca 2018

"Operacja Dzień Wskrzeszenia" Andrzej Pilipiuk - RECENZJA


Patrząc po ilości przeczytanych przeze mnie książek Andrzeja Pilipiuka chyba nie sposób nie zauważyć, ze jest to jeden z moich ulubionych pisarzy. Kiedy na półki księgarń zawitało kolejne wznowienie „Operacji Dzień Wskrzeszenia” postanowiłem sobie trochę odświeżyć tę powieść. Poniższy tekst będzie nie tylko recenzją powieści ale i również moją sentymentalną podróżą w przeszłość do czasów kiedy dopiero rozpoczynałem swoją prawdziwą przygodę z literaturą. Zapraszam!

Prezydentem w Polsce zostaje Paweł Citko. Osoba marząca o tym aby z naszej ojczyzny uczynić mocarstwo. Dlatego też w tajemnicy konstruowane są bomby atomowe, które mają asem w talii kart jaką posługuje się polska polityka zagraniczna. Nie przewidziano jednego. Do super tajnych silosów rakietowych włamuje się grupa terrorystów. Ba skutek ich działań rakiety zostają wystrzelone. Kolejne wydarzenia łatwo przewidzieć – wojna atomowa, która pozostawia po sobie zgliszcza. Na tych zgliszczach Polacy budują wehikuł czasu. Wybierana jest grupa młodych, utalentowanych ludzi, którzy za zadanie będą mieli cofnięcie się w czasie oraz zapobiegnięcie narodzinom Citki.

    Motyw podróży w czasie aby zapobiec czyimś narodzinom nie jest czymś nowym. Chyba każdy z nas oglądał albo przynajmniej słyszał o „Terminatorze”. Autor wykorzystuje znany motyw jednak w taki sposób, że czytelnika wtórność tej wizji w żaden sposób nie razi. Wraz z bohaterami zwiedzimy bowiem Warszawę pod „carską okupacją”, stoczymy pojedynki z Ochraną. Jakby tego było mało odwiedzimy również XVII wieczną stolicę podczas wielkiej epidemii dżumy. Pilipiuk świetnie opisuje przeszłe czasy. Nie tylko ubiory ludzi tam żyjących ale i również zachowania, czy metody edukacji. W pewien sposób „odczarowuje” utarte myślenie o XIX wieku jako o czasach zacofania, licznych niewygód przedstawiając zupełnie inny wygląd tej epoki. Widać, że posiada on sporą wiedzę historyczną (z wykształcenia jest archeologiem).

    Co do samego pomysłu jak te podróże w czasie powinny wyglądać i na jakiej zasadzie działa sama maszyna czasu mam pewne zastrzeżenia. Opis całej procedury jest trochę zagmatwany. Autor sam gubi się trochę w swoich wyjaśnieniach aż w końcu można sobie wręcz wyobrazić jego machnięcie ręką i usłyszeć słowa: „jakoś przejdzie”. Otóż Pilipiuk w pewnym momencie mówi o tym, że każda ingerencja w przeszłość zmienia przyszłość i może spowodować nieodwracalne zmiany. Więc zarówno zakupy, wynajmowanie pokoi powinno być w zasadzie niemożliwe. A jednak wbrew temu co sam autor napisał nic się nie zmienia. Owszem możemy powiedzieć, że albo zmiany te były mało istotne albo po prostu nie nastąpiły. Jednak cała teoria dość mocno chwieje się.

"Kiedy Bóg zasypia" Rafał Dębski - ZAPOWIEDŹ


Niech poniesie cię krew...

Król Mieszko II został zamordowany. Kraj pozbawiony władcy popada w ruinę. Możni walczą między sobą o wpływy, u granic stoi wroga armia. Kapłani starej wiary robią wszystko, by wyplenić z ludzkich serc niemieckiego boga jedynego. Nastały mroczne, złe czasy. Człowiek staje przeciwko człowiekowi, ramię w ramię ze strzygą i upiorem. Nie ma już „dobra” i „zła”- są tylko różne drogi do zaspokojenia ambicji, żądzy władzy i namiętności. Nadchodzi czas krwi, przerażenia i dzikiego okrucieństwa. Kiedy bóg zasypia, budzą się demony.



PREMIERA: 20 kwietnia 2018

niedziela, 25 marca 2018

"Komornik II. Rewers" Michał Gołkowski - RECENZJA

Patrząc na ilość wydanych książek opatrzonych nazwiskiem Gołkowskiego nie sposób nie zauważyć, że swoją „literacką płodnością” może on powoli konkurować z Andrzejem Pilipiukiem. Jednak czy za ilością stoi również jakość? 

Po lekturze pierwszej części „Komornika” byłem tak bardzo pozytywnie zaskoczony, że automatycznie zacząłem się martwić czy aby drugi tom mnie nie rozczaruje. Myślę, że każdy z czytelników chociaż raz spotkał się z fantastycznie zapowiadającym się cyklem kiedy to drugi tom odbiega od pierwszego zarówno jeśli chodzi o pomysł na dalszą akcję jak i ogólnie pojętym „poziomem”.

„Rewers” opowiada dalsze losy Komornika Ezekiela Siódmego. Aby wypełnić powierzone mu zlecenie musi on udać się na ziemie gdzie nie sięga jurysdykcja Góry. Tereny Rewersu są totalnym przeciwieństwem tych znanych z pierwszego „Komornika”. Gdy na obszarach władanych przez wysłanników nieba panuje wieczny kurz oraz „apokaliptyczny” ciągły dzień a słońce wisi nad horyzontem to na ziemiach tej drugiej strony konfliktu mamy do czynienia z ciągłą nocą, bardzo niską temperaturą, opadami śniegu a jedynym źródłem światła jest to, które dostarcza księżyc. Mamy również okazję poznać istoty będące odpowiednikami Wysłanników Góry. Celowo użyłem tutaj słowa „odpowiednik” zamiast chociażby „przeciwnik” ponieważ uważam, że jednak więcej te postaci łączy niż dzieli. A łączy z pewnością chęć mordowania ludzi. Gołkowski po raz kolejny puszcza wodze fantazji i tworzy intrygujące jak i w pewien sposób przerażające istoty.

    Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że „Komornik: Rewers” nie rozczarował mnie. Książka może nie wciągnęła mnie aż tak bardzo jak pierwszy tom jednak jest to udana kontynuacja. Ezekiel wciąż pozostaje w formie i to nie tylko fizycznej. Język jakim się posługuje wciąż jest ostry i dosadny. Rzadko zdarza mi się śmiać podczas lektury. Owszem czasami przy bardziej humorystycznych scenach zdarza mi się zdobyć na grymas, który przy dużej dozie dobrej woli można nazwać uśmiechem. Jednak podczas czytania „Rewersu” zdarzyło mi się po raz pierwszy od niepamiętnych czasów śmiać czym budziłem tylko pełne politowania spojrzenia mojej żony.

czwartek, 22 marca 2018

8 cytatów, które warto poznać - #3 CYTATY

    Minął już prawie rok od mojego ostatniego postu dotyczących cytatów, które uważam za warte poznania i być może zapamiętania. Często bywa tak, że słysząc jakiś wcześniej przeczytany fragment powieści staje nam przed oczami cała paleta doznań i wspomnień związana z lekturą danej książki. Dlatego zapraszam Was do zapoznania się z kolejną porcją cytatów, które uważam za ważne.



-1-

Sienkiewicz należy do grona moich ulubionych autorów z czasów szkolnych. Kiedyś dałem temu wyraz tworząc post dotyczący 10 mało znanych faktów z jego życia. 


"W tym morzu zła, głupstw, niepewności i zwątpień, jakim jest istnienie, jedna rzecz jest warta życia, niewątpliwa, mocna jak śmierć - to miłość. Nic nie ma poza nią..." 




-2-


"Legion" Elżbieta Cherezińska (recenzja). To z pewnością książka, którą każdy Polak powinien poznać. Zwłaszcza w okresie kiedy tyle mówi się w przestrzeni publicznej o Żołnierzach Wyklętych. A poniżej mała próbka tego z czym musieli borykać się ludzie walczący o Polskę. 

„ - Nogi są najważniejsze. Partyzant walczy nogami. Głowę to musi mieć dowódca, tak nam tłumaczył bosman Grzmot, a żołnierzowi wystarczą nogi. I nigdy nie rwij się do oficerek.
-Dlaczego? - Szczupłe palce Bożeny gładziły sztywną skórę butów.
-Bo podrapać się ciężko. A w saperki łatwo wsuniesz wycior od karabinu i już.
Popatrzyła na niego nie rozumiejąc
-Nie masz jeszcze wszy? - domyślił się. - Będziesz miała. Dobrze, jak ci się uda świerzbu nie złapać." 






-3-

conan
"Conan i Skrwawiona Korona" Robert E. Howard (recenzja). Nie będę ukrywał, że twórczość Howarda intryguje mnie od dawna a wydanie wszystkich jego tekstów dotyczących Conana przez Rebis uważam za godny hołd dla tego pisarza. A poniżej  zdanie, które z pewnością na zawsze zmieniło dzieje literatury. 




"Zatem, na Croma, przybyłem!" 











-4-


Henryk Dobrzański
"Hubal" Jacek Komuda (recenzja)O Henryku Dobrzańskim usłyszałem po raz pierwszy dzięki mojemu dziadkowi. Pamiętam jakby to było dzisiaj kiedy do późnej nocy oglądał film „Hubal”. Hubal to człowiek niezłomny oraz bohater, o którym wciąż słyszało za mało Polaków. 


„Nasz naród od wieków płacił najwyższą cenę za prawo do mówienia i modlenia się po polsku. Gdzie są Irlandczycy? Zginęła Burgundia, Normandia. Jest wiele narodów nic nieznaczących, bo poddali się jak niewolnicy i przyjęli język prześladowców. Na tym poświęceniu i daninie krwi zasadza się wielkość Polaków. Jak mówił Staszic, mój ojciec duchowy: paść może i naród wielki, zniszczeć tylko nikczemny! A póki żyje chociaż jeden Polak, póty jesteśmy cierniem w oku wrogów, kamieniem w trybach ich maszyny.”



"Na znak tryumfu" David Weber - ZAPOWIEDŹ

Mimo swego bogactwa Charis był niewielką wyspiarską domeną, więc zwycięstwo Kościoła Boga Oczekiwanego wydawało się nieuniknione. Za Charisem stały jednak potężne siły - król i jego dziedzic, Bractwo Świętego Zherneau i Merlin Athrawes, cybernetyczny awatar dawno poległej kobiety, chcący zerwać okowy kłamstwa, którymi Kościół niewolił ciała i umysły. I tak osiem lat po rozpoczęciu krwawej wojny to nie Charis chyli się ku upadkowi.

Jednak przywódcy Kościoła Boga Oczekiwanego wciąż dysponują niezmierzonymi bogactwami oraz zakazanymi wcześniej nowoczesnymi technologiami. Całe Schronienie szykuje się do decydującej bitwy między tymi, którzy wierzą w wolność, i tymi, którzy chcą ich zepchnąć w niebyt.

Koniec tej waśni może być jeden – przegrany zostanieo zniszczony.

PREMIERA: 10 KWIETNIA 2018

sobota, 17 marca 2018

"Wypalić Chrom" William Gibson - RECENZJA


Seria „Artefakty” od wydawnictwa MAG stała się moją ulubioną serią wydawniczą. To dzięki niej poznałem takich pisarzy jak John Brunner, Cordwainer Smith czy Wiliam Gibson.

Gibsona miałem okazję poznać już wcześniej dzięki jego „Trylogii Ciągu”. Trylogia chociaż nie należy do lektur lekkich to zapada w pamięć. Muszę przyznać, że chociaż przez „Neuromancer” i „Grafa Zero” „przeleciałem” szybko, to ostatni tom - „Mona Liza Turbo” bardziej mnie zmęczył niż zaciekawił. Dlatego też chociaż byłem przekonany, że po kolejne książki Gibsona jeszcze w przyszłości sięgnę to nie mogłem pozbyć się pewnych obaw dotyczących „Wypalić Chrom”.

Nim przejdę do omawiania wspomnianej książki chciałbym przypomnieć pewną istotną informację. Większość opowiadań, które znalazły się w tym zbiorze miały swoją premierę w latach 80-tych XX wieku. Pewne pomysły w nich zastosowane w momencie tworzenia były bardzo nowatorskie. Dzisiaj jednak patrząc z perspektywy czasu i innych książek należących do gatunku s-f jednak trącą już troszkę przysłowiową myszką. Warto pamiętać również o tym, że to Gibson jest uznawany za twórcę słowa „cyberprzestrzeń”, bez którego dzisiaj ciężko jest wyobrazić sobie świat.

    „Wypalić Chrom” to 10 opowiadań. Część z nich Gibson napisał wspólnie z innymi autorami a część jest wyłącznym dziełem pisarza. Jak to już zazwyczaj bywa w wypadku takich zbiorów opowiadań są one zróżnicowane nie tylko pod względem tematycznym ale i pod względem takiego ogólnego pojęcia jak „poziom”.

    W historiach zawartych w tym zbiorze widać przede wszystkim to jak powoli w głowie Gibsona kiełkują pomysły i światy, które w pełni rozkwitną we wspomnianej przeze mnie na wstępie „Trylogii Ciągu”. Pojawiają się pierwsze „deki”, hakerzy poruszają się po cyberprzestrzeni i łamią zabezpieczenia w postaci LODu. Można również dopatrzeć się cień rzucany przez „Zimną Wojnę” na twórczość Gibosna , za który uważam opowiadanie "Czerwona gwiazda, orbita zimowa" gdzie głównym bohaterem jest radziecki pułkownik.

sobota, 10 marca 2018

#13 STOSIK: Luty 2018

       Już powoli staje się u mnie małą tradycją i zwyczajem, że dopiero w połowie miesiąca chwalę się swoimi zdobyczami z poprzedniego. Składa się na to wiele czynników a magiczne słowo "CZAS" jest chyba tutaj najbardziej kluczowym. Nie przedłużając i nie przynudzając przejdźmy do rzeczy :).


1. "Belgariada" - David Eddings
2. "Kroniki Czarnej Kompanii" - Glen Cook
3. "Księgi Południa" - Glen Cook
4. "Powrót Czarnej Kompanii" - Glen Cook
5. "Zagłada Czarnej Kompanii" - Glen Cook
6. "Wypalić Chrom" - William Gibson

Szczególnie cieszy mnie piękne wydanie "Belgariady" Eddingsa. Powoli realizuję swój plan, o którym pisałem TUTAJ. Jakiś czas temu straciłem nadzieję, że uda mi się zdobyć komplet "Czarnej Kompanii"a jednak udało mi się wypatrzeć go w Internecie w bardzo przystępnej cenie jak na nowe książki :). 


poniedziałek, 5 marca 2018

"Komornik" Michał Gołkowski - RECENZJA


Michał Gołkowski znany jest przede wszystkim z tego, że jest pierwszym polskim pisarzem, który napisał powieść umiejscowioną w świecie S.T.A.L.K.E.R.'a. Tak się akurat składa, że czytałem dwie pierwsze książki tego pisarza i nie było to spotkanie dość udane. Świat po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu jakoś mnie nie zafascynował a wręcz nudził. Dlatego też nie czułem potrzeby aby sięgać po inne książki Gołkowskiego i gdyby nie prezent na imieniny pewnie sam bym nie kupił „Komornika”


Tym razem autor zabiera nas do czasów kiedy to spełniają się proroctwa zapisane w Księdze Apokalipsy św. Jana. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wyobraźmy sobie sytuację gdy ponad dwa tysiące lat temu ktoś napisał scenariusz ostatnich dni ludzkości, rozdał role do odegrania a następnie na scenie, w kulminacyjnym momencie nie pojawia się główny aktor- Bóg. Pomimo tego, że Stwórca gdzieś zniknął aniołowie dalej prowadzą dzieło zniszczenia ludzkości. Do swojej pomocy werbują oni ludzi, których nazywają Komornikami.

    Setki razy wspominałem na swoim blogu, że nie lubię powieści z gatunku postapo. Nie wiem czemu. Po prostu mnie nie interesują, nie bawią i nudzą. Dlatego też teraz siedzę i zastanawiam się: "co ma w sobie „Komornik” Gołkowskiego, że aż tak bardzo mi się podobał?". Od książki oczekuję tego „czegoś”. Iskry która spowoduje, że nie będę w stanie oderwać się od lektury a bohaterowie staną się dla mnie bliscy. Jakież było moje zaskoczenie kiedy przeczytawszy parę pierwszych stron „Komornika” pomyślałem: „Cholera! To będzie naprawdę dobre!”

    Gołkowski tworzy świat i maluje pejzaże nietypowe dla postapo. Zasady rządzące ziemią po Apokalipsie wymagają tego aby ludzie zarówno ubierali się jak i korzystali z przedmiotów „koszernych”, a więc takich, które mogły być używane tylko przez ludzi żyjących w czasach gdy swoją księgę pisał św. Jan. Nawet nazwy miejscowości czy też imiona muszą zostać zmienione. Ten kto nie chce się podporządkować panującym zasadom może na swoją głowę ściągnąć gniew Wysłanników.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...