Seria
„Artefakty” od wydawnictwa MAG stała się moją ulubioną serią
wydawniczą. To dzięki niej poznałem takich pisarzy jak John
Brunner, Cordwainer Smith czy Wiliam Gibson.
Gibsona
miałem okazję poznać już wcześniej dzięki jego „Trylogii
Ciągu”. Trylogia chociaż nie należy do lektur lekkich to zapada
w pamięć. Muszę przyznać, że chociaż przez „Neuromancer” i
„Grafa Zero” „przeleciałem” szybko, to ostatni tom - „Mona
Liza Turbo” bardziej mnie zmęczył niż zaciekawił. Dlatego też
chociaż byłem przekonany, że po kolejne książki Gibsona jeszcze
w przyszłości sięgnę to nie mogłem pozbyć się pewnych obaw
dotyczących „Wypalić Chrom”.
Nim przejdę
do omawiania wspomnianej książki chciałbym przypomnieć pewną
istotną informację. Większość opowiadań, które znalazły się
w tym zbiorze miały swoją premierę w latach 80-tych XX wieku.
Pewne pomysły w nich zastosowane w momencie tworzenia były bardzo
nowatorskie. Dzisiaj jednak patrząc z perspektywy czasu i innych
książek należących do gatunku s-f jednak trącą już troszkę
przysłowiową myszką. Warto pamiętać również o tym, że to
Gibson jest uznawany za twórcę słowa „cyberprzestrzeń”, bez
którego dzisiaj ciężko jest wyobrazić sobie świat.
„Wypalić
Chrom” to 10 opowiadań. Część z nich Gibson napisał wspólnie
z innymi autorami a część jest wyłącznym dziełem pisarza. Jak
to już zazwyczaj bywa w wypadku takich zbiorów opowiadań są one
zróżnicowane nie tylko pod względem tematycznym ale i pod względem
takiego ogólnego pojęcia jak „poziom”.
W
historiach zawartych w tym zbiorze widać przede wszystkim to jak
powoli w głowie Gibsona kiełkują pomysły i światy, które w
pełni rozkwitną we wspomnianej przeze mnie na wstępie „Trylogii
Ciągu”. Pojawiają się pierwsze „deki”, hakerzy poruszają
się po cyberprzestrzeni i łamią zabezpieczenia w postaci LODu.
Można również dopatrzeć się cień rzucany przez „Zimną Wojnę”
na twórczość Gibosna , za który uważam opowiadanie "Czerwona gwiazda, orbita zimowa" gdzie
głównym bohaterem jest radziecki pułkownik.
Z
przykrością muszę stwierdzić, że najlepszymi opowiadaniami były
te, które Gibson pisał we współpracy. Jak chociażby "Starcie" napisane wspólnie z Michealem Swanwickiem , które uważam za najlepsze w całym
zbiorze. Mam wrażenie, że dopiero druga osoba stojąca nad piszącym
Williamem mogła hamować jego specyficzną wyobraźnię. Natomiast
nie będę ukrywał, że historię napisane wyłącznie przez niego
mnie bardziej nużyły niż intrygowały i zachęcały do dobrnięcia
do końca.
„Wypalić
Chrom” to według mnie najsłabszy z do tej pory wydanych
Artefaktów. Jednak z pewnością nie można odmówić Gibsonowi
tego, że wykazał się prawdziwym wizjonerstwem w wielu dziedzinach.
Książka ta mnie nie zachwyciła jednak myślę, że za parę lat
wrócę do twórczości Gibsona. Może wtedy, będąc jeszcze
bardziej doświadczonym czytelnikiem dostrzegę to co dzisiaj mi
umyka.
Czyli podobny odbiór jak u mnie. Najlepsze te w duetach, jakby Gibson był trochę bardziej 'kontrolowany', a samemu za bardzo sobie pozwalał, jakkolwiek to brzmi. W każdym razie, mi się czytało to ciężko i myślę, że za kilka tygodni nie będę pamiętał z tego prawie nic.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że ja już przy pisaniu tego tekstu miałem problemy żeby sobie przypomnieć tytuły opowiadań więc jest wielce prawdopodobne, że za miesiąc no może dwa też nie będę nic pamiętał :P
UsuńNo ja też mam z tym problem, żeby sobie już teraz przypomnieć. Ale z opowiadaniami to ja ogólnie mam ciężko. Moja głowa nie daje rady, teraz czytam Ellisona i to samo, fabuła - tak, tytuł - średnio z pamięcią.
UsuńRzeczywiście "Czerwona gwiazda, orbita zimowa" stanowi wyraz krytyki zimnej wojny. Co do opowiadań pisanych w duecie miałem podobne odczucia. Były lepsze niż te pisane solo. "Starcie" bardzo mi podeszło oraz "Pasujący gatunek". Końcowe "Wypalić Chrom" pięknie obnażało materializm, "Barbarzyńcy" zaś uderzało w tony kultu cargo i pozwalało obserwować renesans prymitywizmu w dobie technologicznego dobrobytu. Opowiadania „Kontinuum Gernsbacka”, „Odłamki Holograficznej Róży” i „Hotel New Rose” zupełnie do mnie nie trafiły. Gibson jest sinusoidalnym pisarzem. Warto brać poprawkę na to co się pisze o jego osobie, bo można się rozczarować. Niemniej "Wypalić Chrom" wspominam całkiem miło.
OdpowiedzUsuńhttp://sfera-dysona.blogspot.com/
https://www.facebook.com/Sfera-Dysona-181550752566550/