wtorek, 2 grudnia 2014

"Karaibska Krucjata: Płonący Union Jack" Marcin Mortka- RECENZJA


W „Karaibską Krucjatę” Marcina Mortki zaopatrzyłem się zaraz po jej ponownym ukazaniu się na półkach księgarń. Wcześniej ta pozycja była dostępna w ofercie wydawnictwa Runa. Powieść ta musiała czekać całe długie trzy lata zanim po nią sięgnąłem. Nie wiem czemu ale jej lekturę zawsze odkładałem na później. Czy jednak jest to pozycja warta polecenia i nie zasługująca na długie wakacje na moich książkowych półkach?

            „Karaibska Krucjata: Płonący Union Jack” to pierwszy z dwóch tomów opowiadający historię kapitana Williama O’Connora i załogi okrętu „Magdalena”.

            Główny bohater na skutek utonięcia dowódcy statku, na którym służył przejmuje dowództwo nad „Mercury”. Dzięki sprytnemu ale i niezbyt uczciwemu manewrowi udaje mu się przejąć jeden z nowocześniejszych okrętów wojennych- „Santa Maria Magdalena”. Postanawia wraz z załogą rzucić służbę pod banderą Wielkiej Brytanii i zostać kaprem.

            Tymczasem na wyspach Karaibskich ktoś jednoczy najbardziej krwawych piratów, którzy chcą ustanowić własne, niezależne państwo. Kto dowodzi bandą szalonych wilków morskich oraz kim są tajemnicze zjawy towarzyszące piratom dowiecie się z lektury powieści.

            Nie spodziewałem się, że dość słaba okładka będzie skrywała tak dobrą historię. To dla mnie kolejna nauczka aby nie oceniać książki po jej okładce. Opowieść stworzona przez Marcina Mortkę wciąga od pierwszych stron. Pewnie jest to zasługa lekkiego pióra pisarza. Czytając „Krucjatę” przez moment czułem się jakbym pływał na korsarskim okręcie.

            Narratorem w tej powieści jest sam O’Connor. Dzięki temu możemy lepiej poznać głównego bohatera. Momentami miałem wrażenie jakby on sam nie wiedział czemu cała załoga wykonuje jego rozkazy. A załoga jest naprawdę warta poświęceniu paru słów.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...