piątek, 21 czerwca 2019

"Stalowe Szczury: Błoto" Michał Gołkowski - RECENZJA


  Mam słabość do rodzimych twórców fantastyki. Praktycznie przez całe liceum towarzyszyli mi tacy pisarze jak Grzędowicz, Pilipiuk, Ziemiański czy Piekara. Do chwil kiedy po raz pierwszy zapoznawałem się z ich twórczością wracam w myślach z sentymentem. Moim jednym z ostatnich "odkryć" jeśli chodzi o rodzimych autorów jest Michał Gołkowski. Po bardzo wciągającym i zaskakującym "Komorniku" postanowiłem sięgnąć po pierwszy tom serii "Stalowe Szczury".

    Gołkowski tym razem wrzuca swojego czytelnika do okopów I Wojny Światowej. Już od pierwszych stron musimy wraz z kompanią karną uderzać na francuskie stanowiska. Nie ma zbędnych wstępów i opisów. Czytelnik czuje się jak świeży rekrut, wyrwany ze spokojnych, rodzinnych stron i wrzucony nagle do pełnej śmierci i błota areny wojny. Fakt, że wizja Wielkiej Wojny Gołkowskiego różni się od tej znanej z historii ( nie kończy się w 1918 roku a trwa dalej) jednak dla mnie istotne jest to, że w ogóle temat tego konfliktu się pojawił. Od dłuższego czasu mam wrażenie, że o I Wojnie Światowej bardzo mało się mówi. Jest pewien niedobór powieści, które skupiałyby się na tym okresie w historii świata. Fakt, że Polska jako państwo nie mogła brać udziału w walkach, jednak Polacy byli wcielani do wojsk zaborców i byli obecni w większości ważnych starć tej wojny. Poza tym gdyby nie Wielka Wojna i rozstrzygnięcia w traktatach pokojowych Polska jeszcze długo mogłaby się nie pojawić na mapie Europy. Dlatego dobrze, że Gołkowski zainteresował się tym zagadnieniem i być może dzięki "Stalowym Szczurom" więcej ludzi zacznie pogłębiać swoją wiedzę o I Wojnie Światowej.

     Jednym z największych atutów "Stalowych Szczurów" są z pewnością bohaterowie. Gołkowski tworzy grupę ludzi wchodzących w skład kompanii, którzy pomimo tego, że są bardzo wyrazistymi indywidualnościami tworzą karny zespół, trzymany w ryzach przez charyzmatycznego kapitana. Za każdą z postaci stoi jakaś historia i przeżycie, które zdeterminowało jej dalsze losy. Chociaż z pozoru wydaje się, że możemy danego bohatera opisać w kilku słowach, to wraz z kolejnymi stronami okazuje się, że noszona przez niego maska skrywa innego człowieka.

"Gambit Wielopolskiego" Adam Przechrzta - ZAPOWIEDŹ

Dwudziesty drugi wiek. Cesarstwo rosyjskie znajduje się u szczytu potęgi. I nic dziwnego: w tej rzeczywistości nie było powstania styczniowego ani wojen światowych. Za to od czasu do czasu pojawiają się jokerzy – charyzmatyczne jednostki zdolne zmienić bieg historii.

Sztabskapitan Czachowski, były buntownik i terrorysta, otrzymuje zadanie przeciągnięcia na stronę caratu jednego z nich. Sam od pewnego czasu uważany jest za pretorianina imperium, choć niektórzy mają wątpliwości, czy rzeczywiście i do końca wyrzekł się dawnych poglądów.

Jednak sprawa nie jest prosta: jego cel znajduje się w nadgranicznej stanicy, a wrogowie Rosji mają swoje plany...



PREMIERA: 14 sierpnia 2019

sobota, 1 czerwca 2019

"Autostopem przez galaktykę" Douglas Adams - RECENZJA


  Są takie książki, które pomimo upływu lat wciąż sprawiają, że kolejne pokolenia czytelników bez wahania po nie sięgają. Myślę, że każdy uważający się za fana science fiction chociaż raz w swoim życiu musiał usłyszeć o "Autostopie przez Galaktykę" Douglasa Adamsa. Książka ta znajduje się w niezliczonej ilości list i rankingów, które zawierają powieści istotne dla gatunku oraz takie, bez których znajomości ciężko obiektywnie spojrzeć na współczesną literaturę. Dlatego i ja postanowiłem, że sięgnę po to kultowe już dzieło Adamsa. 

    Na wstępie muszę przyznać, że jestem fanem Monty Pythona. Często oglądałem aż do znudzenia "Latający cyrk" czy też "Monty Python i Święty Graal" oraz "Żywot Briana". Angielski humor, pełen absurdu i często na pierwszy rzut oka dowcipów, które nie powinny nikogo śmieszyć, przypadł mi do gustu. Dlatego też sięgając po "Autostopem przez Galaktykę" spodziewałem się czegoś wyjątkowego. Czego bowiem innego można spodziewać się po autorze będącym scenarzystą kultowych już skeczy? 

    Głównym bohaterem "Autostopu" jest Arthur Dent. Człowiek, który budzi się rano we własnym łóżku nie spodziewając się, że za parę minut będzie toczył zaciekły  bój z buldożerami chcącymi zniszczyć jego dom, a parę godzin później okaże się, że Ziemia leży na trasie kosmicznej autostrady i zostaje skazana na unicestwienie. Główny bohater bardzo przypominał mi słynnego Jasia Fasolę. To ogromny ciamajda mający problem w odnalezieniu się w swoim życiu i otaczającej go rzeczywistości. W pewnym momencie przestaje nawet próbować zrozumieć co się w okół niego dzieje i akceptuje to co go otacza jako coś prawdopodobnego. Kiedy pomyślę o sposobie bycia i zachowaniu Arthura, od razu na myśl przychodzi mi człowiek będący na haju narkotykowym, który z otępieniem przyjmuje swoje wizje jako naturalny element świata.

"Karpie Bijem" - #10 NA MARGINESIE




10 lipca 2019 roku na półki Księgarń trafi książka Karpie bijem, czyli nowy zbiór opowiadań o Jakubie Wędrowyczu autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Książka ukaże się nakładem wydawnictwa Fabryka Słów.
Autorem ilustracji okładkowej jest (tak jak w przypadku wcześniejszych tomów) Andrzej Łaski.

Więcej informacji wkrótce :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...