Ktoś mądrzejszy ode
mnie powiedział kiedyś, że wydawnictwo decydujące się na
wydrukowanie książki debiutanta musi zazwyczaj liczyć się z dużą
stratą finansową. Czytelnicy wolą wybierać książki kogoś
znanego, popularnego, sprawdzonego. Dlatego też ze zdumieniem
przyjąłem informację, że Wydawnictwo Zysk i S-ka zdecydowało się
na publikację książki Łukasza Jabłońskiego. Nie kojarzyłem
bowiem do tej pory tego wydawnictwa jako stawiającego na polską
fantastykę a raczej skupiającego się na bardziej sprawdzonych
tytułach i autorach ( Tolkien, Martin, Cherezińska). Dlatego też z
jeszcze większą ciekawością i zapałem zabrałem się do lektury
„Melodii Litny”.
Wyobraźmy sobie świat,
którym włada bezwzględny i rządny krwi cesarz. Pragnienie
wiecznego życia i ciągłych podbojów sprawia, że gotów jest
sprzedać własną duszę byle tylko osiągnąć swój cel. Skazuje
on swojego brata na wygnanie jednocześnie piętnując go na policzku
tatuażem z niedźwiedzią łapą – symbolem banicji. Nie jest to
jednak zwykły tatuaż a wykonany magiczną, nieusuwalną i nie
dającą się zamalować farbą. Osoba tak napiętnowana nie może
czuć się bezpiecznie i spokojnie żyć na terenie cesarstwa. Młody
wygnaniec na swojej drodze spotyka innych napiętnowanych. Musicie
bowiem wiedzieć, że przestępcy w zależności od tego za co
zostali skazani otrzymywali różne tatuaże np. kieł wilka –
mordercy, wężowy język -stręczyciele. Jeden z napiętnowanych
wpada na pomysł aby stworzyć wioskę, w której zamieszkają
wszyscy wygnańcy. W ten sposób banita z niedźwiedzią łapą
trafia do Bastionu.
Bastion wyróżnia się
nie tylko dzięki swoim mieszkańcom ale przede wszystkim wyróżnia
go sposób w jaki jest rządzony i w jaki odbywają się w nim sądy.
Jest to głosowanie. W świecie zdominowanym przez cesarstwo i
monarchie tworzy się z idea demokracji i równości. Jeden z
założycieli tworzy utopię jednak w założeniu na pierwszy rzut
oka idealnym pojawiają się pojedyncze rysy, które z biegiem czasu
mogą doprowadzić do katastrofy. Sami bohaterowie zachowują się
jak ci, od których chcieliby się odciąć (szlachta, cesarz) i
uznają swoją wyższość nad ukaranymi za niepłacenie podatków
chłopami. Łukasz Jabłoński doskonale wytyka wszystkie wady tego
ustroju, jak chociażby kupowanie głosów czy przeciąganie
pojedynczych osób na swoją stronę byleby tylko uzyskać korzystne
dla siebie decyzje czy też wyroki sądu.
W świecie opisanym w
„Melodii Litny” nie brakuje magii. Wiedźmy i nekromagowie nie są
czymś niezwykłym. Magia bardzo często bazuje na współgraniu z
naturą i czerpaniu z niej tego co najmocniejsze. Jeśli musiałbym
umiejscowić akcję powieści w znanych nam z historii ramach czasów
to wskazałbym okolice XIII wieku. Jednak przyznaję, że o samym
świecie jaki otaczał bohaterów nie wiem za wiele. Autor rzadko
kiedy wychyla się poza Bastion, czasami mamy okazję rzucić okiem
na to co porabia cesarz, odwiedzić bliskie wiosce złoczyńców
miasteczko i w zasadzie to by było na tyle. Wiemy, że toczą się
wojny ale dlaczego akurat z tym państwem a nie z innym?