Literatura science - fiction zajmuje dość istotne miejsce w moim życiu. Całkiem niedawno przy okazji robienia małej reorganizacji swojej biblioteczki uświadomiłem sobie jak wiele książek należących do tego gatunku leży na moich półkach. Jednak pomimo faktu posiadania i przeczytania dość pokaźnej liczby powieści science fiction to ciągle dowiaduję się jak wiele ciekawych pozycji jeszcze przede mną.
Nie będę czarował i twierdził, że Ted Chiang i jego twórczość była mi znana wcześniej, bo tak nie było. Po „Wydech” nie sięgnąłem również dzięki rekomendacji jakiej książce udzielił Barack Obama. To przede wszystkim świetna okładka sprawiła, że książka ta zwróciła ku sobie moją uwagę. Kiedy później chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o tej pozycji odkryłem jak wiele prestiżowych nagród otrzymały teksty Chianga postanowiłem, że koniecznie muszę je poznać.
„Wydech” to zbiór dziewięciu niezwykłych opowiadań. Książkę rozpoczyna „Kupiec i wrota alchemika”. Tekst ma charakter przypowieści i jest przyczynkiem do rozważań na temat podróży w czasie oraz paradoksów i konsekwencji jakie mogą ze sobą nieść.
Tytułowy „Wydech” to opowieść przepełniona uczucie beznadziejności. Akcja jej ma miejsce w świecie przypominającym pudełko z chromu. Główny bohater „Wydechu” dokonuje przypadkowego odkrycia. Każdy wydech powietrza przybliża jego świat do zagłady. Wyrównujące się ciśnienie powoduje powolne zatrzymywanie mechanizmów napędzających mózgi istot zamieszkujących ten klaustrofobiczny świat.