poniedziałek, 2 marca 2020

"Amityville Horror" Jay Anson - RECENZJA

Kiedy pewnego zimowego popołudnia usiadłem przed telewizorem aby obejrzeć jakiś film grozy nie spodziewałem się, że będzie to początek czegoś więcej. To właśnie po obejrzeniu „Obecności” Jamesa Wana a raczej fotografiom, które zaprezentowano przed końcowymi napisami zacząłem interesować się postaciami demonologów Eda i Lorraine Warren. Dlatego też szukając coraz więcej informacji o tym co tak naprawdę stało się w latach siedemdziesiątych w małej miejscowości w hrabstwie Suffolk kwestią czasu pozostawało to aż sięgnę po „Amityville Horror” autorstwa Jay Anson'a.

    „Amityville Horror” opowiada historię Georga i Kathleen Lutz, którzy za bardzo okazyjną cenę kupują dużą posiadłość przy Ocean Avenue 112 w Amityville. Kiedy wraz z dziećmi wprowadzają się do nowego domu nie spodziewają się, że najbliższe dwadzieścia osiem dni okaże się dla całej ich rodziny prawdziwym dramatem. W domu dochodzi do szeregu niepokojących zdarzeń. Przedmioty zmieniają swoje miejsce położenia, temperatura w pomieszczeniach potrafi gwałtownie się zmieniać a córeczka bohaterów zaczyna rozmawiać z niewidzialnym przyjacielem. Jest to jednak preludium do wydarzeń prawdziwie mrożących krew w żyłach.

    Muszę przyznać, ze „Amityville Horror” czyta się bardzo dobrze. Nie jest to tylko i wyłącznie zasługa tematyki książki, która mnie interesuje. Autor nie pozwala czytelnikowi na nudę. W zasadzie już od pierwszych stron zaczyna dziać się coś niepokojącego co tylko potęguje ciekawość i chęć zgłębiania powieści. Dużym plusem było również przedstawienie wydarzeń i losów księdza Mancuso dzięki czemu nie odczuwałem zmęczenia akcją, która działa się w nawiedzonym domu.
   

    „Amityville Horror” z pewnością nie byłby książką tak wyjątkową gdyby nie to, że opisuje wydarzenia, które autorowi prezentowali główni bohaterowie. Należy bowiem pamiętać, że zarówno małżeństwo, które nabyło posiadłość jaki i większość osób występujących w książce (jak chociażby ksiądz błogosławiący dom) są autentycznymi postaciami. W Internecie bez problemu można zobaczyć wywiady oraz zdjęcia rodziny Lutzów. Faktem jest również to, że przy Ocean Avenue 112 Ronald DeFeo dokonał zabójstwa całej swojej rodziny. Zupełnie czym innym jest natomiast to czy czytelnik uwierzy w prawdziwość relacji opisanej przez Anson'a. Jednak nie moją rolą jest stwierdzenie czy w Amityville faktycznie doszło do manifestacji siły demonicznej czy cała opowieść Lutzów jest jedną wielką, zaplanowaną wcześniej mistyfikacją. Tego bowiem nie dowiemy się z omawianej książki.

    Zupełnie osobnym tematem jest sposób w jaki książka została wydana. Obok powieści nie sposób przejść obojętnie. Mroczna okładka prezentująca fasadę budynku, w którym ma miejsce akcja opowieści oraz czerwony grzbiet sprawiają, że książka wygląda fenomenalnie. Dodajmy do tego dobrej jakości papier i niesamowicie intrygujące ilustracje a otrzymamy powieść, która będzie wyglądała fenomenalnie w każdej biblioteczce.

    „Amityville Horror” to ciekawy horror zachęcający wręcz czytelnika do własnych badań na temat tego co tak naprawdę miało miejsce przy Ocean Avenue 112. Jeśli szukacie pozycji, która wywoła na waszych plecach ciarki to zdecydowanie polecam tę historię.  Jednak wszystkich tych, którzy myślą, że spotkają Eda i Lorraine Warren na kartach powieści muszę uprzedzić, że próżno ich tam szukać.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...