niedziela, 29 marca 2020

"Wydech" Ted Chiang - RECENZJA

Literatura science - fiction zajmuje dość istotne miejsce w moim życiu. Całkiem niedawno przy okazji robienia małej reorganizacji swojej biblioteczki uświadomiłem sobie jak wiele książek należących do tego gatunku leży na moich półkach. Jednak pomimo faktu posiadania i przeczytania dość pokaźnej liczby powieści science fiction to ciągle dowiaduję się jak wiele ciekawych pozycji jeszcze przede mną.

    Nie będę czarował i twierdził, że Ted Chiang i jego twórczość była mi znana wcześniej, bo tak nie było. Po „Wydech” nie sięgnąłem również dzięki rekomendacji jakiej książce udzielił Barack Obama. To przede wszystkim świetna okładka sprawiła, że książka ta zwróciła ku sobie moją uwagę. Kiedy później chcąc dowiedzieć się czegoś więcej o tej pozycji odkryłem jak wiele prestiżowych nagród otrzymały teksty Chianga postanowiłem, że koniecznie muszę je poznać.

    „Wydech” to zbiór dziewięciu niezwykłych opowiadań. Książkę rozpoczyna „Kupiec i wrota alchemika”. Tekst ma charakter przypowieści i jest przyczynkiem do rozważań na temat podróży w czasie oraz paradoksów i konsekwencji jakie mogą ze sobą nieść.

    Tytułowy „Wydech” to opowieść przepełniona uczucie beznadziejności. Akcja jej ma miejsce w świecie przypominającym pudełko z chromu. Główny bohater „Wydechu” dokonuje przypadkowego odkrycia. Każdy wydech powietrza przybliża jego świat do zagłady. Wyrównujące się ciśnienie powoduje powolne zatrzymywanie mechanizmów napędzających mózgi istot zamieszkujących ten klaustrofobiczny świat.


    „Prawda faktów, prawda uczuć” jest okazją do poczynienia rozważań na temat tego czym jest pamięć. Ludzkość wprowadza bowiem możliwość odtworzenia nagrania z każdego zarejestrowanego wydarzenia. Pojawiają się wątpliwości, czy zwykłe video nie spowoduje tego iż wspomnienia nie zostaną obdarte ze swojej wyjątkowości przepełnionej przeżywanymi emocjami. Chiang skłania czytelnika do zastanowienia się nad tym czy na pewno wszystkie nasze wspomnienia są prawdziwe. Myślę, że każdemu z nas zdarzyło się pamiętać jakieś wydarzenie zupełnie inaczej niż inne osoby.

    Przyzwyczaiłem się już do tego, że zbiory opowiadań przypominają trochę pudełko z czekoladkami. Wśród łakoci zawsze może się trafić coś co nie tylko nam nie posmakuje ale wręcz zrazi do dalszego kosztowania smakołyków. Jednak nie jestem w stanie wskazać opowiadania składającego się na „Wydech”, które byłoby słabe. Przyznaję, że lektura tej książki pochłonęła mnie bez reszty. Wręcz z wypiekami na twarzy rozpoczynałem każdą kolejną historię oczekując czym tym razem uraczy mnie Chiang. Przypominało mi to wręcz występ magika, na którym nigdy nie wiadomo co ten wyciągnie za chwilę z kapelusza. Ostatnio podobne uczucia towarzyszyły mi podczas lektury tekstów Cordawiner'a Smitha, co miało miejsce już parę lat temu i myślałem, że już nigdy nie doświadczę czegoś porównywalnego.
   
    „Wydech” to z pewnością jedna z najlepszych książek jakie czytałem. Jestem pewny, że do opowiadań Chianga będę jeszcze wracać i z pewnością za każdym razem odkryję coś niezwykłego co umknęło mi przy poprzednim czytaniu. O tych opowiadaniach chce się rozmawiać i rozważać jak wizje w nich zawarte mogą być prawdopodobne. 




           

                Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka 






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...