piątek, 5 kwietnia 2019

"Harry Potter i Zakon Feniksa" J.K.Rowling

"Harry Potter i Zakon Feniksa" to już piąty tom kultowej serii o "Chłopcu, który przeżył". Pod koniec zeszłego roku postanowiłem odświeżyć sobie trochę serię stworzoną przez Rowling i odbyć sentymentalną podróż do czasów, kiedy po raz pierwszy czytałem książki o Harrym.  Dlatego aby móc w pełni odbyć wraz ze mną podróż w czasie, polecam Waszej uwadze moje wcześniejsze teksty o "Kamieniu Filozoficznym", "Komnacie Tajemnic", "Więźniu Azkabanu" oraz "Czarze Ognia"

    Doskonale pamiętam moment premiery "Zakonu Feniksa". Czy można wyobrazić sobie lepszy czas dla młodego człowieka niż śnieżne ferie zimowe? To właśnie w takim okresie trafił w moje ręce długo wyczekiwany, najgrubszy tom o Harrym. Lekturę miałem okazję zacząć poza wielkim miastem, na małej wsi u moich dziadków. Był to z pewnością magiczny czas, zimy wtedy były zdecydowanie bardziej śnieżne niż te dzisiejsze a noc na wsi zdecydowanie różni się od tej w mieście, w którym światła latarni skutecznie rozświetlają ciemność. 

    "Harry Potter i Zakon Feniksa" tak jak i wcześniejsze tomy serii, rozpoczyna się kiedy w najlepsze trwają wakacje a nasz tytułowy bohater spędza je u wujostwa. Z niecierpliwością i lękiem wsłuchuje się on w doniesienia medialne, daremnie wypatrując paniki związanej z powrotem Voldemorta. Na domiar złego staje się on celem ataku Dementorów a fakt, że dla ratowania życia zmuszony był użyć zaklęcia Patronusa sprawia, że nad Harrym wisi groźba karnego usunięcia z Hogwartu. 

    "Zakon Feniksa" to powieść skierowana do troszkę starszego czytelnika niż chociażby "Kamień Filozoficzny". Sam Harry z dziecka staje się powoli młodzieńcem, który przeżywa pierwsze zauroczenie. Coraz bardziej widoczny staje się dla niego brak ojca, z którym mógłby porozmawiać. Dlatego też tak bardzo odczuwa to, że Dumbledore zaczyna go unikać. 


    Czytając po raz kolejny "Zakon" zdziwiło mnie to, że Rowling poświęca aż tak wiele miejsca życiu codziennemu w Hogwarcie. Możemy uczestniczyć wraz z bohaterami w wielu zajęciach lekcyjnych co jest bardzo ciekawe. Po skończeniu książki zmienił się też w moich oczach wizerunek Syriusza. Wcześniej nie dostrzegałem wielu wad tej postaci, które teraz z biegiem lat stają się widoczne. Zwłaszcza to, że w Harrym bardziej widział Jamesa Pottera, swojego zmarłego przyjaciela,  niż chłopca potrzebującego ojca. 

    Przy okazji tekstu o "Zakonie Feniksa" chciałbym się z Wami podzielić moim wspomnieniem związanym z ekranizacją tej powieści. Doskonale pamiętam jak razem z kolegami pobiegliśmy do kina aby obejrzeć ten film. Jeszcze większą dla nas atrakcją był fakt, że widowisko miało mieć oprawę 3D. W chwili kiedy "Zakon" trafił do kin, technologia ta dopiero powoli była wprowadzana i była prawdziwą atrakcją. Za bilety zapłaciliśmy wtedy olbrzymią sumę (zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że żaden z nas nie pracował, wszyscy uczyliśmy się i żyliśmy ze skromnych kieszonkowych). Kiedy zadowoleni, z biletami w garściach szliśmy jeszcze coś zjeść przed seansem, zwróciliśmy uwagę na plakat reklamujący film. Na nim, małym drukiem napisane było, że film owszem posiada efekty 3D ale tylko niespełna piętnaście minut. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo byliśmy rozczarowani.

    "Harry Potter i Zakon Feniksa" to jedna z najlepszych części przygód czarodzieja. Pomimo tego, że czytałem książkę bodajże po raz czwarty to w pewnym momencie nie mogłem oderwać się od lektury. "Zakon Feniksa" to również odpowiedzi na kilka nurtujących pytań, jak chociażby to dlaczego Harry musiał wracać na każde wakacje do swojego wujostwa. 

1 komentarz :

  1. Przy okazji ostatnich "ogniskowych wydarzeń" przypomniałam sobie, że miałam ponownie przeczytać Pottera. No i jeszcze Ty też musisz o tym przypominać 😅

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...