Jakoś tak się złożyło, że lektura dzieł Tolkiena kojarzy mi się z okresem późnej jesieni i zimy. To wtedy najlepiej czyta mi się o przygodach chociażby Froda. Nie wiem jak to wytłumaczyć. Może ma to związek z tym, że w takim okresie roku po raz pierwszy odkrywałem Śródziemie i doświadczałem magii tego świata? Jednak nowe wydanie "Niedokończonych Opowieści" od Wydawnictwa Zysk ukazało się na progu wiosny więc postanowiłem trochę zmienić swoje przyzwyczajenia i sięgnąć po historie Tolkiena nie czekając aż spadnie pierwszy śnieg.
"Niedokończone Opowieści Śródziemia i Numenoru" to przede wszystkim zbiór tekstów, które z różnych względów nie weszły w skład "Silmarillionu". Stanowią one doskonały suplement wspomnianego zbioru oraz wyjaśniają i rzucają nowe światło na pewne nieścisłości pojawiające się w "Silmarllionie". Christopher Tolkien (syn autora "Władcy Pierścieni) wykonał mozolną i skrupulatną pracę aby uporządkować stosy notatek genialnego ojca i przedstawić je w sposób czytelny dla odbiorcy. Uwagi Christophera do tekstów swojego taty wiele wyjaśniają i pozwalają spojrzeć z jeszcze większym szacunkiem na dorobek mistrza.
"Niedokończone Opowieści" to dla mnie przede wszystkim świetna historia o "Dzieciach Hurina". Ich tragiczny los z pewnością może poruszyć czytelnika. Opowieść ta sięga do motywów znanych z historii literatury jak chociażby "Król Edyp" i próba walki bohaterów z ciążącym nad ich głowami fatum.
Kiedyś spotkałem się ze stwierdzeniem, że Tolkien zwykł mawiać, że wcale nie wymyślił Śródziemia tylko je odkrył. Widać to w drobiazgowości jaką autor przykładał do szczegółów. "Niedokończone Opowieści" ukazują jak wielką uwagę poświęcał Tolkien językowi jakim posługiwały się istoty w świecie, o którym pisał. Praktycznie każda nazwa rzeki czy gór ma swój sens i drugie znaczenie w języku elfów. Dzięki "Niedokończonym Opowieściom" możemy zobaczyć, że rzeczywiście Tolkien zachowywał się bardziej jak historyk badający starożytną cywilizację niż jako pisarz wymyślający całość. Nie ma tu miejsca na przypadkowość. Wszystkie wydarzenia i motywacje bohaterów wynikają z czegoś i mają konsekwencje, które czasami wpływają na losy świata.
"Niedokończone Opowieści" wyjaśniają czytelnikowi wiele zagadek związanych z "Hobbitem" oraz trylogią "Władcy Pierścieni". Okazuje się, że wspomniane dzieła to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Każdy nawet najdrobniejszy szczegół jest skutkiem wydarzeń mających czasami miejsce setki lat wcześniej. Dla przykładu: zachowanie Sarumana to wynik serii zdarzeń, które pojawiły się w chwili jego przybycia do Śródziemia. Widać również, że reżyser Peter Jackson korzystał z "Niedokończonych Opowieści" ekranizując "Hobbita" i poszerzył literacki pierwowzór o elementy, które Tolkien napisał później.
O "Niedokończonych Opowieściach" mógłbym pisać i pisać. Z pewnością nie zabranie w nich materiału dla osób zajmujących się badaniem historii Śródziemia i twórczości Tolkiena. Uważam, ze tak pięknie wydana książka to po prostu "must have" dla każdego fana fantastyki. To od Tolkiena wszystko się zaczęło.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)