czwartek, 23 kwietnia 2020

"Smok Odrodzony" Robert Jordan - RECENZJA

Od pewnego czasu miałem ogromną ochotę aby przeczytać książkę będącą klasyczną fantasy. Kiedy jakiś czas temu sięgnąłem po „Oko Świata” Roberta Jordana nie spodziewałem się, że cykl „Koło Czasu” aż tak przypadnie mi do gustu. Dlatego też kiedy tylko pojawiła się możliwość poznania dalszych losów Randa i reszty kompanii nie traciłem czasu i od razu sięgnąłem po „Smoka Odrodzonego”.

          „Smok Odrodzony” to kontynuacja wydarzeń z „Wielkiego Polowania”. Rand po uznaniu go za tytułowego Smoka, musi zmierzyć się z ciężarem swojego brzemienia. Cała sytuacja zdaje się go przerażać.Na skutek nękających go snów potajemnie opuszcza obozowisko i udaje się w drogę do miasta o nazwie Łzy. To tam znajduje się magiczny miecz, w którego posiadanie musi wejść. Perrin, Moraine i Land wyruszają w pościg śladem chłopca ale sami muszą mierzyć się z coraz to nowymi przeciwnościami czekających na ich drodze. Egwene i Nyneave wracają do Tar Valon aby kontynuować naukę i uratować życie Mata. Na miejscu Zasiadająca na Tronie zleca dziewczynom wyśledzenie Czarnych Ajah - Aes Sedai będących Sprzymierzeńcami Ciemności.

          „Smoka Odrodzonego” czytało mi się znacznie lepiej niż „Wielkie Polowanie”. Nie jestem w stanie wskazać jakiegoś momentu w powieści, który by mnie nudził co czasami miało miejsce w „Polowaniu”. Jordan po raz kolei ukazuje jak duże znaczenie dla losów jego bohaterów ma sen. To nie tylko okazja do przewidywania przyszłości ale i nawet do stania się ofiarą. Krzywdy doznane niekiedy w snach mają realne skutki w rzeczywistości.


           Duże zmiany zachodzą również w głównych bohaterach. Widać jak stopniowo dorastają i jak każdy z nich na swój sposób mierzy się ze swoim przeznaczeniem. Najbardziej niepokojące zmiany zachodzą w Randzie. Zdaje się, że zaczyna go stopniowo dosięgać przekleństwo i popada w szaleństwo. Fakt, że w „Smoku Odrodzonym” poświęcone jest mu najmniej miejsca potęguje jeszcze domysły i niewiedzę czytelnika dotyczącą co tak na prawdę dzieje się z młodym Smokiem. 

          W „Smoku Odrodzonym” pojawiają się nowe istoty będące na usługach Ciemności. Są nimi Szarzy Ludzie. Doskonali zabójcy, którzy wyrzekli się swoich dusz aby móc zabijać. Świat Jordana wydaje się być coraz większy i barwniejszy. Nawet jeżeli nie są to postaci tylko i wyłącznie pozytywne i jasne to wręcz ma się ochotę zgłębiać i badać historię Świata Koła.

          Przed sięgnięciem po „Smoka Odrodzonego” należy pamiętać, że jest to  trzeci tom cyklu i nie wyobrażam sobie jego lekturę bez znajomości dwóch poprzednich. Czytając „Smoka” nie sposób nie zauważyć ogromu cyklu Jordana. Przyznaję, że ciężko jest zapanować nad wszystkimi szczegółami i czytelnik może zapomnieć o jakimś mniej istotnym fakcie, a warto pamiętać, że jesteśmy dopiero na początku drogi. Największym zarzutem jaki mam do „Koła Czasu” to to, że w zasadzie nie wiadomo co muszą zrobić główni bohaterowie aby pokonać Czarnego. Owszem istnieje Proroctwo ale wydaje się, że nikt go za bardzo nie zna ani nie rozumie. W „Wielkim Polowaniu” niezbędne było posiadanie Rogu Valere. W „Smoku Odrodzonym” jest to zdobycie miecza. Pytanie brzmi: co dalej? Póki co dzieje się wiele i jest ciekawie ale nie jestem w stanie przewidzieć czy w późniejszych tomach nie zacznie to być po prostu nudne dla czytelnika.

          „Smok Odrodzony” to fenomenalna powieść fantasy. Świat stworzony przez Roberta Jordana pochłonął mnie bez reszty. Bohaterów tej sagi nie sposób nie polubić i nie poczuć z nimi więzi. Każdy fan fantasy powinien poznać „Koło Czasu”. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z młodzieńcami z Dwóch Rzek. 









              Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka 







2 komentarze :

  1. Cieszę się, że spodobał Ci się Jordan ;). Osobiście uważam, że to jeden z najlepszych autorów fantasy, może nawet drugi po Tolkienie. A bardzo długo, nie była to seria szerzej znana - także bardzo mnie cieszy, że chyba się to zmienia ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się właśnie na tym złapałam, że gdzieś mi Jordan umknął i teraz będę musiała "nadrabiać". No a jak jeszcze piszesz, że to "fenomenalna powieść fantasy", to już w ogóle mam na tę serię chrapkę. ;) :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...