piątek, 10 kwietnia 2020

"Pan Światła" Roger Zelazny - RECENZJA

Jakiś czas temu wziąłem sobie za cel aby stopniowo poznawać twórczość pisarzy uznawanych przez czytelników za najważniejszych  autorów gatunku science fiction. Do grona takich "klasyków" gatunku bezapelacyjnie należy Roger Zelazny. "Pan Światła" nie jest moim pierwszym spotkaniem z dorobkiem Zelaznego. Na swoim czytelniczym koncie mam pięć tomów "Kronik Amberu" wchodzących w skład cyklu nazywanego niekiedy "Kronikami Corwina". Chociaż nie było to do końca udane spotkanie to jednak postanowiłem dać Zelaznemu jeszcze jedną szansę i sięgnąłem po "Pana Światła"

"Pan Światła" zabiera nas na obcą planetę. Wieki temu ekspedycja z Ziemi skolonizowała ten świat i przejęła technologię istot go zamieszkujących. Umożliwiło im to zmodyfikowanie swoich ciał i osiągnięcie wręcz boskich atrybutów. Członkowie ekspedycji przyjmują postać bóstw z hinduskiej mitologii i zaczynają sprawować swoje bezwzględne rządy. Jednak jeden z Pierwszych, posiadający wiele imion ale lubiący jak nazywa się go Samem, postanawia zburzyć panujący porządek i udostępnić zdobycze techniki społeczeństwu żyjącemu w czasach przypominających późne średniowiecze. Budda wypowiada wojnę bogom.



     Hinduizmem i  jego panteonem bóstw nigdy wcześniej nie interesowałem się. Miałem jakieś mgliste pojęcie o podstawowych zasadach tej religii jednak nigdy nie odczuwałem potrzeby i chęci do głębszego poznania i zgłębiania jej. Zelazny nie ułatwia czytelnikowi takiemu jak ja lektury swojej powieści. Już od pierwszych stron powieści zostałem rzucony na głęboką wodę. Dość dużo czasu potrzebowałem aby poznać nie tyko bogów i ich miejsce w panteonie ale i chociażby mityczne istoty. Fakt, że wraz  z każdą przeczytaną stroną czułem się w "Panu Światła" coraz pewniej, jednak mam świadomość, że natłok i wręcz chaos informacji z początku, może zniechęcić mniej wytrwałych czytelników do dalszej lektury tej powieści.

     Chociaż można powiedzieć, że głównym bohaterem powieści jest wspomniany przeze mnie Sam, to jednak o nim samym nie wiemy zbyt wiele. Zelazny bardziej skupia się na bogach, ukazując jak wykorzystują zdobytą technologię aby sprawować władzę nad społeczeństwem. Skutecznie ograniczają oni wszelkiego rodzaju nowinki techniczne sprawiając, że ludzie trwają w permanentnych czasach średniowiecza. Mało tego, mamią oni ludzi tym, że każdy w swoim drugim życiu może powrócić kastę wyżej lub nawet stać się bogiem jeżeli tylko będą w teraźniejszości zachowywać się odpowiednio. Bogowie przypominają bardziej grupę dzieciaków, którzy traktują świat jako prywatne zoo. Dla zabawy nie tylko nie liczą się z losem innych ludzi ale wręcz z nudów są w stanie wywoływać olbrzymie wojny.

    "Pan Światła" Rogera Zelaznego to powieść łącząca mityczne elementy Indii z science fiction. Chociaż z początku książka może odrzucać od siebie czytelnika to każda kolejna przeczytana strona sprawia, że ciężko nie docenić dzieła Zelaznego. Ja z pewnością jeszcze w przyszłości wrócę do "Pana Światła".








                 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka 




    


 

1 komentarz :

  1. Masz rację książka może na początku trochę zniechęcić i w dodatku do lekkich, łatwych i przyjemnych nie należy, ale to pokazanie buntu i istoty boskości wypadło super. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...