czwartek, 28 listopada 2019

"Taniec ze Smokami " cz.2 George R.R. Martin - RECENZJA

Parę tygodni temu za punkt honoru obrałem sobie, że do końca tego roku ukończę czytać wszystkie rozpoczęte przeze mnie cykle. Dlatego też po ukończeniu pierwszego tomu „Tańca ze Smokami” Martina, nie ociągałem się zbyt długo z sięgnięciem po drugą część „Tańca”.

    Po odłożeniu pierwszej części, piątego tomu Pieśni Lodu i Ognia, nie mogłem pozbyć się wrażenia, że Marin pisząc „Nawałnicę Mieczy” (według mnie najlepszą część cyklu) postawił sobie poprzeczkę tak wysoko, że teraz nie jest w stanie zaspokoić oczekiwań swoich czytelników. Jednak to co działo się w pierwszym tomie „Tańca ze Smokami” okazało się tylko rozgrzewką przed tym co czekało na mnie w drugiej części.

    Fabuła „Tańca ze Smokami” parę razy mnie zaskoczyła i chociaż wydawało mi się, że nie może dojść już do zbyt wielu roszad w grze o tron to okazało się po raz kolejny, że Martin potrafi nieźle zamieszać w życiach swoich bohaterów. Patrząc teraz na spokojnie wstecz dochodzę do wniosku, że po przeczytaniu pierwszych tomów, sam za nic  nie wpadłbym na to, którzy bohaterowie pod koniec pozostaną w grze i będą liczyć się  w walce o władzę. 

    To co z pewnością zwraca uwagę w świecie stworzonym przez Martina jest to, że jego bohaterów nie można zakwalifikować do tych dobrych lub tych złych. Każdy z nich bowiem musi dokonywać czynów dobrych jak i tych momentami bardzo złych i okrutnych. Bardzo ciekawie wygląda to jak niektórzy z nich zmieniają się pod wpływem przeżytych wydarzeń i doświadczeń. Takim najbardziej jaskrawym przykładem jest z pewnością postać Theona, złamanego i wręcz ukształtowanego na nowo człowieka.

sobota, 13 lipca 2019

"Taniec ze Smokami cz.1" George R.R. Martin - RECENZJA

  Od chwili ukończenia przeze mnie obu części "Uczty dla Wron" musiało minąć kilka miesięcy nim zdecydowałem się sięgnąć po pierwszy tom "Tańca ze Smokami". Na moją zwłokę z lekturą kolejnej części Pieśni Lodu i Ognia z pewnością miało wpływ rozczarowanie jakie czułem po skończeniu poprzedniego tomu. Natomiast fakt ukończenia przez producentów serialowej adaptacji cyklu i ogrom spoilerów pojawiających się w zasadzie na każdym kroku w sieci spowodował, że postanowiłem szybciej niż pierwotnie zamierzałem sięgnąć po "Taniec".  Czy było warto? 

   W "Tańcu ze Smokami" Martin przede wszystkim skupia się na wątkach i bohaterach, dla których zabrakło miejsca w "Uczcie". Mamy więc możliwość poznać dalsze losy Jona, Tyriona czy Dan. Fakt pojawienia się tych postaci był dla mnie ogromnym atutem "Tańca". Uważam bowiem, że ich wątki  są najciekawszymi i mogą  być przełomowymi dla całej historii. Warto również wiedzieć, że Martin troszkę cofa się w czasie i "Taniec" nie jest tylko i wyłącznie kontynuacją poprzedniego tomu. Część historii ma miejsce równolegle z tymi, które toczą się w "Uczcie dla Wron" jak chociażby wydarzenia decydujące o podróży Sama. 

    Martin bardzo dużo miejsca poświęca południowym królestwom oraz rewolucji, która ma miejsce na ich terenach. Autor również ciekawie prezentuje skutki zniesienia niewolnictwa. Z pozoru ruch ten powinien budzić radość i poprawę bytu tysiącom ludzi. Jednak po pierwszej fali euforii pojawia się coraz więcej wątpliwości. Byli niewolnicy nie potrafią odnaleźć się w świecie. Pozbawieni opieki Panów i ich kontaktów nawet najlepiej wykwalifikowani rzemieślnicy nie mają za co żyć. Towar nie jest sprzedawany bo brakuje na niego odbiorców. Pojawiają się również rzesze bezdomnych, którzy wcześniej parali się mniej istotnymi zajęciami, na które obecnie nie ma popytu. Zaczyna brakować żywności, szerzą się choroby. Z tym wszystkim musi zmierzyć się królowa, którą podwładni traktują jak matkę. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...