sobota, 13 lipca 2019

"Taniec ze Smokami cz.1" George R.R. Martin - RECENZJA

  Od chwili ukończenia przeze mnie obu części "Uczty dla Wron" musiało minąć kilka miesięcy nim zdecydowałem się sięgnąć po pierwszy tom "Tańca ze Smokami". Na moją zwłokę z lekturą kolejnej części Pieśni Lodu i Ognia z pewnością miało wpływ rozczarowanie jakie czułem po skończeniu poprzedniego tomu. Natomiast fakt ukończenia przez producentów serialowej adaptacji cyklu i ogrom spoilerów pojawiających się w zasadzie na każdym kroku w sieci spowodował, że postanowiłem szybciej niż pierwotnie zamierzałem sięgnąć po "Taniec".  Czy było warto? 

   W "Tańcu ze Smokami" Martin przede wszystkim skupia się na wątkach i bohaterach, dla których zabrakło miejsca w "Uczcie". Mamy więc możliwość poznać dalsze losy Jona, Tyriona czy Dan. Fakt pojawienia się tych postaci był dla mnie ogromnym atutem "Tańca". Uważam bowiem, że ich wątki  są najciekawszymi i mogą  być przełomowymi dla całej historii. Warto również wiedzieć, że Martin troszkę cofa się w czasie i "Taniec" nie jest tylko i wyłącznie kontynuacją poprzedniego tomu. Część historii ma miejsce równolegle z tymi, które toczą się w "Uczcie dla Wron" jak chociażby wydarzenia decydujące o podróży Sama. 

    Martin bardzo dużo miejsca poświęca południowym królestwom oraz rewolucji, która ma miejsce na ich terenach. Autor również ciekawie prezentuje skutki zniesienia niewolnictwa. Z pozoru ruch ten powinien budzić radość i poprawę bytu tysiącom ludzi. Jednak po pierwszej fali euforii pojawia się coraz więcej wątpliwości. Byli niewolnicy nie potrafią odnaleźć się w świecie. Pozbawieni opieki Panów i ich kontaktów nawet najlepiej wykwalifikowani rzemieślnicy nie mają za co żyć. Towar nie jest sprzedawany bo brakuje na niego odbiorców. Pojawiają się również rzesze bezdomnych, którzy wcześniej parali się mniej istotnymi zajęciami, na które obecnie nie ma popytu. Zaczyna brakować żywności, szerzą się choroby. Z tym wszystkim musi zmierzyć się królowa, którą podwładni traktują jak matkę. 


    Pierwsza część "Tańca ze Smokami" jest z pewnością książką lepszą od "Uczty" jednak z pewnością nie przełomową. Owszem dzieje się wiele jednak w zasadzie żadne z wydarzeń w jakimś znacznym stopniu nie popycha głównej osi fabularnej. Wydaje mi się, że Martin postawił sobie bardzo wysoką poprzeczkę pisząc "Nawałnicę Mieczy" i teraz ciężko mu do niej doskoczyć a o jej przeskoczeniu chyba nie ma mowy. Myślę, że m.in. ten czynnik ma wpływa na bardzo długi okres oczekiwania na kolejny tom cyklu. W chwili kiedy piszę te słowa mija już osiem lat od ukazania się"Tańca ze Smokami". 

     "Taniec ze Smokami cz.1" to z pewnością książka ciekawsza od "Uczty dla Wron". Myślę, że każdy kto czytał poprzednie części "Pieśni Lodu i Ognia" sięgnie po "Taniec" i nie trzeba go specjalnie zachęcać.  Pomimo, że książka ta nie jest najlepszą w cyklu to z pewnością wciąż jedna z lepszych powieści z gatunku fantasy.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...