sobota, 22 września 2018

"Nawałnica Mieczy: Stal i Śnieg" George R.R. Martin - RECENZJA

„Nawałnica Mieczy: Stal i Śnieg” to pierwsza część trzeciego tomu Pieśni Lodu i Ognia. „Starcie Królów” pozostawiło mi po sobie bardzo dobre wrażenie. Muszę przyznać, że zaczynam wsiąkać w świat stworzony przez tego pisarza. Czy jednak kolejny tom reprezentuje sobą równie wysoki poziom co poprzednie?

Martin cofa akcję w czasie w stosunku do wydarzeń z „Starcia Królów” aby móc przedstawić historie, które miały rozgrywały się równolegle z tymi o bardziej donośnym znaczeniu. Ogień wojny objął już praktycznie całe Westeros. Pomimo tego, że jedna ze stron zwycięża w olbrzymiej bitwie, szala zwycięstwa w całej batalii zbytnio nie przechyla się na stronę zwycięzców. Zawierane są nowe sojusze, a niektóre ze starych są zrywane. Wszystko to przypomina olbrzymią szachownicę gdzie stawką jest królestwo a ceną życie przede wszystkim tych najmniejszych.

    To właśnie lud nękany, gwałcony i tratowany kopytami rycerskich rumaków zaczyna powoli się budzić. Na czele rebelii staje zadawałoby się, że nieśmiertelny przywódca. Jednak możni tak bardzo skupieni na walce między sobą nie dostrzegają rodzącego się zagrożenia.

    Martin pod płaszczem powieści fantasy doskonale przedstawia tak wiele zachowań typowych dla magnackich rodów znanych z kart historii. Warto zwrócić uwagę na dramat jaki niesie za sobą polityka aranżowanych małżeństw gdzie nie liczą się żadne uczucia. Najważniejsze jest jak najszybsze wydanie córki za mąż aby ta mogła urodzić dziecko w pewien sposób cementujące sojusz zarówno ten polityczny jak i gospodarczy pomiędzy rodzicami.


  Tym co z pewnością wyróżnia Martina jest nieprzewidywalność. Czytelnik niejednokrotnie jest pewien, że dana sytuacja musi potoczyć się tak a nie inaczej. Tymczasem autor robi sprytny ruch, który powoduje, że wszystkie dotychczasowe plany i czyny bohaterów sypią się niczym domki z kart a postacie muszą radzić sobie z nową, nieplanowaną przez nie rzeczywistością. Sam uważam siebie za czytelnika, którego trudno zaskoczyć jednak Martinowi parę razy się to udało za co jestem mu wdzięczny.

  „Nawałnica Mieczy: Stal i Śnieg” to również doskonałe przedstawienie pola bitwy. Do tej pory utkwiły mi w pamięci nie tylko opisy bohaterskich starć ale przede wszystkim chaosu oraz rycerzy będących w takim szoku, że błąkają się między walczącymi myśląc, że to co widzą to tylko zły sen.

  Między głównymi bohaterami a czytelnikiem z każdą przeczytaną stroną tworzy się więź. Poznajemy ich coraz bliżej. Bardzo często bywa tak, że postaci zrzucają ubrane wcześniej maski ukazując swoje prawdziwe oblicza. Możemy obserwować jak pod wpływem przeżytych wydarzeń i upływu czasu zmieniają się charaktery i systemy wartości bohaterów.

    „Nawałnica Mieczy: Stal i Śnieg” to powieść jeszcze lepsza od „Starcia Królów”. Martin z każdym kolejnym tomem rozkręca się coraz bardziej, a ja zaczynam już rozumieć wszystkich tych niecierpliwców oczekujących na zakończenie cyklu.

6 komentarzy :

  1. KOCHAM "Pieśń Lodu i Ognia"! Każdą część tak samo. Muszę zrobić re-reading :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci szczerze, że jeszcze nie skończyłem wszystkich dostępnych książek z PLiO a też już myślę o tym, że koniecznie muszę je jeszcze raz przeczytać :)

      Usuń
  2. Pamiętam, że mnie ilość i tempo wydarzeń w Nawałnicy wręcz przytłoczyły. To bardzo dobra część, ale wolę Starcie królów, bitwe nad Czarnym nurtem i w ogóle w PLiO to drugi tom chyba sobie najbardziej cenię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bitwa była epicka ale powiem Ci, że ja Nawałnicę pochłonąłem zdecydowanie szybciej niż Starcie a po przeczytaniu całości długo siedziałem w osłupieniu :D

      Usuń
  3. Nieprzewidywalność - normalnie można poczuć się jak w realnym życiu. ;)
    Abstrahując jednak, to strasznie jestem ciekawa czy seria doczeka się końca. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekaw ale ręki bym sobie nie dał uciąć :P

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...