wtorek, 12 lutego 2019

"Żeglarze Nocy i inne opowiadania" George R.R. Martin - RECENZJA


George R.R. Martin kojarzony jest przede wszystkim z bestselerowym cyklem Pieśni Lodu i Ognia. Sam w zeszłym roku pomimo tego, że seria nie jest jeszcze skończona rozpocząłem własną przygodę z „Grą o Tron”. Książki wchodzące w skład „Pieśni” okazały się być jednymi z najlepszych powieści z gatunku fantasy jakie do tej pory czytałem. Dlatego też kiedy usłyszałem, że nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka ukaże się zbiór opowiadań Martina zatytułowany „Żeglarze Nocy”, w skład którego wchodzą historie z gatunku science fiction, w mojej głowie zrodziła się pewna myśl. Zastanawiało mnie czy pisarz świetnie radzący sobie z tworzeniem świata spod znaku magii i miecza równie dobrze poradzi sobie z gatunkiem oddalonym od fantasy o całe lata świetlne.

    Zbiór otwierają tytułowi „Żeglarze Nocy”. Jest to historia o ekspedycji, która wyrusza na spotkanie tajemniczej cywilizacji, która od eonów lat przemierza przestrzeń kosmiczną. Członkowie ekipy badawczej wchodzą na pokład statku kosmicznego dowodzonego przez tajemniczego kapitana przebywającego w odizolowanej od reszty części pojazdu. Całość historii z pewnością można zaliczyć do gatunku horroru gdyż naszym bohaterom towarzyszy wiele tajemniczych i budzących grozę wydarzeń. Chociaż spotkałem się już wcześniej z opiniami, że opowiadanie jest przewidywalne, mi lektura sprawiła wiele frajdy i sam nie przewidziałem zakończenia. Mało tego, sama historia zawiera parę opisów zjawisk, które mogą pobudzić wyobraźnię do tego stopnia, że na skórze wystąpi gęsia skórka.

    „Skrzynka obejścia” to opowieść o nietypowych górnikach. Wydobycie pewnego rodzaju cennych klejnotów możliwe jest tylko ręcznie. Wszelkie prace maszynami mogą uszkodzić cenny urobek. W związku z tym pojawiają żywe trupy będące najczęściej przestępcami, których mózgi zostają zastąpione przez syntetycznymi. Kierowani oni są za pomocą wszczepów przez Operatorów. Jest to historia o tym jak krucha bywa przyjaźń oraz o tym jak straszna może być zemsta.


    Jednak największe wrażenie spośród wszystkich sześciu historii zrobił na mnie „Weekend w strefie wojny”. Przedstawia on świat, w którym wojna staje się elementem rozrywki, wypaczeniem dzisiejszych obozów przetrwania. Powstają korporacje, które zajmują się organizowaniem konfliktów zbrojnych, gdzie żołnierze (a prywatnie pracownicy biur, kierownicy, prezesi, milionerzy) toczą bój na śmierć i życie. Nie ma bowiem gwarancji bezpieczeństwa. Każdy może zginąć. To również opowieść o przegranym życiu, paśmie niepowodzeń i zazdrości. Nie mogę nie wspomnieć, że sama koncepcja wojny jako rozrywki pojawiła się lata po „Weekendzie” w twórczości Jacka Dukaja a konkretnie w „Xavrasie Wyżrynie”.

    Nie spodziewałem się, że Martin tak świetnie radzi sobie w gatunku science fiction. Pomimo tego, że od momentu kiedy opowiadania wchodzące w skład „Żeglarzy Nocy” minęło już prawie czterdzieści lat, historie te wciąż są aktualne i nie można im zarzucić archaiczności. Lektura zbioru pochłonęła mnie tak bardzo, że pomimo natłoku pracy, całość przeczytałem w niecałe dwa dni.

    „Żeglarze Nocy” to zbiór opowiadań, który powinien zaciekawić nie tylko fanów serialu Netflix. Bardzo często bywa tak, że w przypadku takiego rodzaju książek pojawia się kilka złych i nieciekawych tekstów. „Żeglarzy” z pewnością wyróżnia to, że wszystkie opowieści trzymają bardzo dobry poziom i nie sposób wskazać tych słabszych. Okazuje się również, że George R. R. Martin to pisarz wszechstronny, który nie ogranicza się w swojej twórczości do jednego gatunku literackiego



                    Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...