poniedziałek, 17 lutego 2020

"Kolejne upiorne opowieści po zmroku" Alvin Schwartz - RECENZJA

Kiedy odkładałem na półkę „Upiorne opowieści po zmroku” Alvina Schwartz'a nie spodziewałem się, że sięgnę po kolejne książki tego autora. Znaczący wpływ na takie moje odczucie miało z pewnością to, że po zobaczeniu fragmentów filmu opartego na „Upiornych opowieściach” po lekturze książki oczekiwałem zdecydowanie więcej emocji. Jednak po pewnym czasie doszedłem do wniosku, żeby oddzielić film od opowiadań Schwartz'a grubą kreską i sięgnąć po drugi tom „Opowieści”. O dziwo, wiedząc już czego mogę spodziewać po lekturze to „Więcej upiornych opowieści po zmroku” czytało mi się zdecydowanie lepiej od swojej poprzedniczki. Dlatego też, chcąc domknąć na swoim czytelniczym koncie cały cykl Schwartz'a naturalnym było dla mnie sięgnięcie po „Kolejne upiorne opowieści po zmroku”.

    Strach jest nieodłącznym towarzyszem człowieka. Potrafi ukrywać się aby niespodzianie pojawić się niczym królik wyskakujący z czarodziejskiego kapelusza. „Kolejne upiorne opowieści po zmroku” to doskonały przykład na to, że pomimo upływu dziesiątek a nawet setek lat, ludzi przerażają podobne zjawiska. Wampiry, wilkołaki, duchy małych dzieci, zjawy czy przemieszczające się z niewiadomych przyczyn przedmioty po domu do dzisiaj budzą trwogę. Nawet współczesne nam czasy pokazują, że pomimo tego iż większość ludzi zarzeka się, że nie wierzy w nadprzyrodzone zjawiska to wszelkie wzmianki o duchach budzą dreszczyk grozy. Fenomen domu w Amityville jest doskonałym przykładem na to, że nawet nowoczesne społeczeństwo ulega uczuciom podobnym do tych, które odczuwali nasi przodkowie. 

    „Kolejne upiorne opowieści po zmroku” to nie tylko okazja do zapoznania się z opowieściami wywodzącymi się z czasów amerykańskiego osadnictwa ale i również możliwość zobaczenia jak bardzo „na czasie” pozostają te opowieści. Chociażby historia w opowiadaniu „Takie rzeczy się zdarzają” zdaje się być wręcz idealnym materiałem nie tylko na dobry film ale i ciekawą książkę, oczywiście wtedy kiedy ktoś pokusiłby się bardziej rozwinąć opowieść. Jest to bowiem historia o zemście wiedźmy oraz starym, ludowym sposobie na pokonanie klątwy.


    Kolejną opowieścią godną uwagi jest z pewnością „Może sobie przypomnisz”. Córka będąca na wakacjach we Francji wyrusza po lek dla swojej chorej matki. Gdy wraca do hotelu wydaje się, że nikt jej nie poznaje. Obsługa hotelowa sugeruje wręcz, że z pewnością pomyliła budynki. Po zapoznaniu się z przypisami na końcu książki możemy przekonać się, że „Może sobie przypomnisz” stała się inspiracją m.in. dla twórców filmu oraz doczekała się różnych wariantów wyjaśniających co tak naprawdę stało się w Paryżu.

    Jednak jak dla mnie to opowiadanie zatytułowane „Problem” było tym najlepszym w „Kolejnych upiornych opowieściach po zmroku”. To nie tylko dobra opowieść o duchach rodem z „Obecności” Jamesa Wana ale i również próba naukowego wyjaśnienia zjawisk przypisywanych istotom zwanym poltergeistami.

    Po raz kolejny zbiór opatrzony jest genialnymi ilustracjami autorstwa Stephena Gammella. Szczególnie polecam uwadze ilustrację wiedźmy z opowiadania „Takie rzeczy się zdarzają”. Również niesamowite wrażenie sprawia postać z opowiadania „Sen”.

    „Kolejne upiorne opowieści po zmroku” to porcja dość ciekawych historii. Każdy kto sięgnie po ten zbiór z pewnością będzie świadkiem tego jak bohater chcący uniknąć swojego przeznaczenia, nieświadomie podąża wprost w jego ramiona. Jeśli szukacie lekkiej lektury na jeden wieczór to jest to pozycja dla Was. 





                  Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...