poniedziałek, 30 września 2019

"Dom z liści" Mark Z. Danielewski - RECENZJA


  Na dzień kiedy nakładem wydawnictwa MAG ukaże się "Dom z Liści" Marka Danielewskiego czekałem od chwili kiedy po raz pierwszy przeczytałem o tej książce na jednym z portali internetowych. Kiedy tylko powieść pojawiła się na półkach księgarń od razu ją kupiłem. Jednak wiedząc, że lektura "Domu z Liści" jest wymagająca, chciałem zmierzyć się z nią w okresie kiedy będę miał dość czasu aby nie gnając "na łeb i na szyję" móc raczyć się książką niczym wykwintnym daniem. Od momentu zakupu minęły już trzy lata i doszedłem do wniosku, że chyba najwyższy czas podjąć wyzwanie i zmierzyć się z książką, która od tylu lat zbierała kurz w mojej  biblioteczce.

    Johnny Wagabunda - pracownik salonu tatuażu nie zdaje sobie sprawy, że telefon od przyjaciela Lude'a na zawsze zmieni jego życie. Dzięki niemu Johnny wchodzi w posiadanie notatek tajemniczego starca o imieniu Zampanó. Mężczyzna ten ostatnie lata swojego życia spędził na wnikliwej analizie filmu autorstwa reportera Willa Navidsona, który to po przeprowadzce wraz z rodziną do nowego domu jest świadkiem tajemniczych wydarzeń. Czy Johnny będzie w stanie rozwikłać zagadkę domu przy Ash Tree Lane?

    Nie sposób pisać swojej opinii o "Domie z Liści" Danielewskiego nie zaczynając od niezwykłości tej książki. Autor stworzył książkę nieszablonową o strukturze, która dla wielu czytelników z pewnością będzie stanowiła pewne novum. Mamy tu do czynienia z  fragmentami zapisków Zampanó, gdzie wielokrotnie na marginesach znajdują się luźne komentarze starca, do tego olbrzymia ilość przypisów jeszcze dogłębniej przybliża świat stworzony przez Danielewskiego. Dodajmy jeszcze do tego wszystkiego komentarz wspomnianego już Wagabundy (również w formie przypisu) oraz ponad sto stron dodatków a otrzymamy książkę, która potrafi swoją złożoną konstrukcją odstraszyć niejednego czytelnika. Faktem jest, że lektura "Domu z Liści" angażuje czytelnika zdecydowanie bardziej niż jakakolwiek inna powieść. Wraz z szelestem przerzucanych stron i coraz większym "wgryzaniem" się w fabułę ma się wrażenie jakby samemu brało się udział w porządkowaniu i badaniu zapisków Zampanó - a to uczucie dość niezwykłe.



    Bardzo mocną stroną "Domu z Liści" są bohaterowie. Praktycznie każdą z postaci możemy dokładnie poznać. Patrząc na świat oczami Johnnego stopniowo dowiadujemy się dlaczego jego życie potoczyło się w tym kierunku a nie innym. Sam Wagabunda poświęca swój czas m.in. na to aby poznać losy Zampanó z kolei starzec w swoich zapiskach zostawia wiele materiałów dotyczących postaci Navidsona m.in. analizy jego zachowań sporządzone przez psychologów.

     "Dom z Liści" klasyfikowany jest jako horror i z pewnością może w czytelniku budzić grozę. Jednak tajemniczość nagrania Navidsona i sekret jaki skrywał w sobie jego dom nie wzbudził we mnie większych emocji. Uważam, że jest to bardziej powieść psychologiczna, która niekiedy jednym celnym strzałem w postaci zdania czy też słowa, pozwala czytelnikowi na bardziej wnikliwe spojrzenie na samego siebie. Wydaje mi się, że pod postacią powieści grozy Danielewski zadaje swojemu czytelnikowi pytanie w stylu: " A Ty jakbyś się zachował w takiej sytuacji? Czy postąpiłbyś według norm uznawanych za właściwe czy też zrobił wszystko, żeby wyjść cało z sytuacji, w której się znalazłeś?". 

    "Dom z Liści" Marka Danielewskiego to powieść wyjątkowa pod każdym względem. Autor przez dziesięć lat, które zajęło mu napisanie tej książki wykonał wręcz katorżniczą pracę aby stworzyć opowieść wymykającą się wszelkim utartym schematom. Nie jest to z pewnością książka dla każdego. Jednak jeżeli lubisz wyzwania to koniecznie musisz zmierzyć się z tajemnicą domu Navidsona.

1 komentarz :

  1. Czytałem rok, albo dwa lata temu - zrobiła na mnie duże wrażenie i z pewnością kiedyś jeszcze do niej zajrzę. Ogromny szacunek dla osób, które ją redagowały i tłumaczyły, to musiało być wyzwanie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...