poniedziałek, 28 września 2020

"Tron z Czaszek" Peter V. Brett - RECENZJA

Od pewnego czasu trwam wytrwale w postanowieniu niekupowania nowych książek i systematycznie walczę ze swoim pokaźnym „stosem hańby”. Dlatego też bez zbędnego ociągania sięgnąłem po czwarty tom (każdy tom ukazał się w dwóch częściach) „Cyklu Demonicznego” Petera V. Bretta - „Tron z Czaszek”

    Po spektakularnym zakończeniu „Wojny w blasku dnia” pozornie sytuacja zdaje się być opanowana i nic nie zwiastuje chaosu, który ma za chwilę wybuchnąć. Leesha, Gared oraz Rojer wraz ze swoimi żonami, zostają wezwani na dwór króla Rhinecka i nie jest powiedziane, że będzie im dane wrócić do Zakątka. Z kolei wśród Krasjan zaczyna panować niepewność. Sojusz pomiędzy plemionami, utrzymywany dzięki autorytetowi Jardira, po jego zaginięciu zaczyna się chwiać. Synowie Wybawiciela przejawiają coraz większe aspiracje do objęcia Tronu z Czaszek, co może prowadzić do rozłamu i rozpadu państwa. Jakby tego było mało zbliża się kolejny nów i nie wiadomo czego można spodziewać się po sługach Nie. 

    W moich tekstach poświęconych wcześniejszym tomom „Cyklu Demonicznego” często wspominałem, że wiązałem z tą serią olbrzymie nadzieje. Jednak lektura pierwszej części oraz kolejnych trochę mnie rozczarowała. Owszem była to niezła fantastyka ale i niepozbawiona błędów. Oprócz pomysłów, które bardzo mi się podobały (m.in. idea, że nocą na ziemi materializują się demony) było również masę rzeczy, które przeszkadzały mi w lekturze (jak chociażby wrażenie, że autor przez pewien czas nie mógł zdecydować się do jakiej kategorii wiekowej czytelników skierowana jest jego powieść). Nie spodziewałem się, że będąc już w zasadzie przy końcu cyklu poczuję jeszcze do niego „chemię”. A jednak! „Tron z Czaszek” to według mnie najlepsza czytana przeze mnie książka Bretta. Pełna intryg, tajemnic, krwawa i z zaskakującymi rozwiązaniami fabularnymi. Widać, że pisarz z każdą nową powieścią doskonali swój warsztat.

    „Tron z Czaszek” praktycznie w ogóle nie dotyczy postaci Arlena i Jardira. Co najdziwniejsze to to, że dzięki temu powieść zyskuje jeszcze więcej. Wątki Abbana, Gareda czy Rojera były dla mnie zawsze ciekawsze a w „Tronie” zyskują one znacznie więcej miejsca. Okazuje się, że i bez Wybawicieli może być interesująco a wszelkiego rodzaju dworskie intrygi będące preludiami do starć są niekiedy ciekawsze od odkrywania nowych runów i tworzenia coraz bardziej wymyślnych broni przeciw demonom.

    Chociaż wydawałoby się, że zarówno „Tron z Czaszek” jak i wcześniejsze tomy cyklu, opierają się na idei walki dobra ze złem, to z każdą kolejną książką coraz trudniej odnaleźć wyraźną różnicę pomiędzy jednym a drugim. Okazuje się, że ludzcy bohaterowie niejednokrotnie zachowują się podobnie jak ich demoniczni wrogowie. W każdym z ludzi czyha ukryty gdzieś głęboko potwór, który prędzej czy później przemówi własnym głosem. I właśnie to jest najbardziej przerażające.

    „Tron z Czaszek” Petera V. Bretta to powieść, która wyjątkowo przypadła mi do gustu. Intrygi, walka o wpływy i krwawe konflikty to tylko kilka elementów będących fundamentami Tronu z Czaszek. Według mnie jest to najlepsza część Cyklu Demonicznego. Część, która zdecydowanie pobudziła mój apetyt na poznanie zakończenia tej przygody. 

1 komentarz :

  1. Trafiłam tutaj przez przypadek, chcąc poczytać recenzje "Drogi Królów". Z ciekawości zerknęłam na najnowsze posty i proszę! Cykl Demoniczny. :D Tak się akurat składa, że również go czytam, jestem jednak na "Wojnie w Blasku Dnia", dlatego tej recenzji nie ruszam, by sobie czegoś czasem nie zaspojlerować. Ale proszę się mnie spodziewać pod pierwszymi częściami cyklu i pod wspomnianą recenzją powieści Sandersona. :) A i poczytam sobie może coś więcej, może niekiedy dzieląc się opinią. Nie pamiętam już, jak to się sprawa miała na bloggerze i nie pamiętam, czy informacje o komentarzach pod starszymi postami się gdzieś pojawiają, dlatego komentuję pierw tu, by oznajmić, że właśnie przybył nowy czytelnik. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...