środa, 9 października 2019

"Wielkie Polowanie" Robert Jordan - RECENZJA

Kiedy w maju skończyłem czytać pierwszy tom cyklu „Koło Czasu” Roberta Jordana tj. „Oko Świata” to ze zniecierpliwieniem oczekiwałem jakichkolwiek wieści o możliwości wznowienia pozostałych części tej serii. Dlatego też z wielką radością powitałem wiadomość o tym, że w niewielkim odstępie czasu ukaże się „Wielkie Polowanie”. Dlatego też nie zwlekałem zbyt długo i od razu sięgnąłem po wyczekiwaną przeze mnie powieść.

    „Wielkie Polowanie” zaczyna się w momencie kiedy nasi bohaterowie po potyczce pod Okiem Świata przebywają w niezwykłym mieście – Fal Dara. Chwilowy spokój burzy niespodziewane pojawienie się najwyższej Aes Sedai czyli Zasiadającej na Tronie Amyrlin. Jakby tego było mało miasto zostaje nocą zaatakowane przez oddział trolloków. W powstałym zamieszaniu  ucieka niebezpieczny więzień oraz zostaje skradziony potężny, magiczny artefakt jakim jest Róg Valere. Rand al'Thor wraz ze swoimi przyjaciółmi wyrusza w pościg za oddalającymi się zbiegami. 

    Co tu dużo mówić: świat stworzony przez Jordana pochłonął mnie całkowicie. Chociaż „Wielkie Polowanie” bywa momentami nierówne to w przeważającej części nie potrafiłem oderwać się od lektury. Największym atutem (podobnie jak było to w przypadku „Oka Świata”) było dla mnie wrażenie, że świat opisywany przez Jordana został przez niego wcześniej dokładnie przemyślany. Nie miałem wrażenia przypadkowości oraz tworzenia miejsc i ich historii równolegle z toczącą się fabułą. Tutaj świat istniał jeszcze przed wydarzeniami opisywanymi w cyklu.

    W „Wielkim Polowaniu” pojawia się jeszcze więcej wątków. Część tajemnic zostaje rozwikłana ale w zamian pojawiają się nowe a drogi naszych bohaterów na pewien czas rozdzielają się. Jordan dużo miejsca poświęca Aes Sedai. Wiele dowiadujemy się o istocie ich mocy oraz metodach kształcenia nowych adeptek. Całe zgromadzenie bardzo przypomina zakon z różnego rodzaju stopniami wtajemniczenia a nowicjuszki muszą przejść drogę pełną wyrzeczeń i cierpień duchowych, żeby móc nosić miano Sedai.


    Główny bohater, Rand al'Thor po raz kolejny musi zmierzyć się z brzemieniem, którego póki co nie jest w stanie unieść. Pomimo wydarzeń z pierwszego tomu oraz masy dramatycznych przeżyć  z krwawymi i mrocznymi starciami na czele, to wciąż pozostaje naiwnym i prostym chłopakiem z Pola Emmonda. Przemiana naszego bohatera następuje powoli, często targany jest różnego rodzaju wątpliwościami. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że chwilami wręcz użala się nad sobą. Jednak kiedy przychodzi moment szybkiego działania potrafi on wykrzesać w sobie umiejętności, o które sam by siebie nie podejrzewał.

    Tak jak w przypadku „Oka Świata” tak i odnośnie „Wielkiego Polowania” spotkałem się z opiniami, które twierdzą iż książki Jordana bardzo mocno wzorują się na twórczości Tolkiena a nawet go plagiatują (sic!). Jeżeli chodzi o pierwszy zarzut to częściowo się z nim zgadzam. Trudno bowiem znaleźć w dzisiejszych czasach książkę fantasy, która w ten czy w inny sposób nie czerpałaby z twórczości Tolkiena. Jakiekolwiek powieści gdzie droga i wędrówka bohaterów ma znaczący wpływ na akcję można już podciągnąć pod motyw znany z „Władcy Pierścieni”. Właśnie „można” ale czy trzeba? Osobiście uważam, że cykl „Koło Czasu” ma swoje wyjątkowe prawa rządzące światem i sam daleki jestem od wyszukiwania podobieństw.

    Na koniec parę słów o nowym wydaniu cyklu. Przyznaję, że z początku dość sceptycznie podchodziłem do tak minimalistycznych pod względem  graficznym okładek. Jednak kiedy trzymam już książkę w swoich rękach to stwierdzam, że wygląda ona świetnie. Ma swój unikatowy klimat a na półce w towarzystwie pierwszego tomu prezentuje się naprawdę doskonale.

    „Wielkie Polowanie” Roberta Jordana to bez dwóch zdań świetna powieść fantasy. Bohaterowie, których nie sposób nie lubić, tajemnice, które aż proszą się żeby zostać odkrytymi oraz szczegółowo dopracowany świat, to tylko kilka atutów książki Jordana. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny tom cyklu o Kole Czasu i mam nadzieję, że nie minie wiele czasu aż ponownie odwiedzę Randa oraz pozostałych bohaterów. 





               Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka






   

   

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz i poświęcenie tych paru minut na lekturę mojego tekstu. Zachęcam do dołączenia do grona obserwatorów. Daje mi to dodatkową motywację przy tworzeniu kolejnych wpisów :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...